Obecnie jest to jedna z najbardziej widowiskowych i niebezpiecznych dyscyplin sportowych, zdobywająca coraz więcej zwolenników. Najczęściej rower dirtowy nie posiada amortyzacji tylnego koła i przerzutek. Każdy, kto chce zacząć skakać na dirtowych hopach, powinien uzbroić się w cierpliwość i dużo trenować. Lista trików jest długa: bunyhop – podskoczenie rowerem, tailwhip – obrót ramy wokół kierownicy o 360°, tire grab – złapanie reką zaprzednie koło, whip – zarzucenie
tyłem roweru w locie, seatgrab – chwyt za siodełko i wiele wiele innych, x-up – obrót kierownicy o 180°, backflip – salto w tył i wiele wiele innych. Efektywny trening wymaga żelaznej kondycji i wielkiego zapału, ale przecież dla chcącego nic trudnego.
Żeby się nie zrazić już na początku przygody z dirtem dobrze zacząć od ćwiczeń na małych hopach a najlepiej tabletopach. Są to hopki, gdzie pomiędzy wybiciem a lądowaniem nie występuje dziura. Takie hopy są najbardziej bezpieczne i niwelują ryzyko zbyt krótkiego skoku oraz nie trafienia w obszar przeznaczony na lądowanie. Przy budowie należy pamiętać o zachowaniu wymiarów tzn. wysokość hopki, długości lądowania, odległości wybicia od lądowania i o odpowiednim profilu. Gdy mamy już sprawdzony teren, pierwsze próby za nami a zapał nie opadł warto zainwestować we własny sprzęt. Potem wystarczy tylko zastawić pułapki, latać z wysokości kilku pięter i spadać jak kot.